Media polskojęzyczne w celu przyspieszenia procesu ateizacji Polski stosują różne metody. Jedną z nowszych ciekawszych jest umieszczanie ateizujących treści w reklamach telewizyjnych. W latach 90. niszczono moralność głupimi żartami i skąpo odzianymi niewiastami. Dzisiaj stosuje się inne metody.
Podam kilka przykładów:
-
Zagraniczna reklama Ambi Pur. W miejsce zwykle nieudanego dubbingu wstawiono lektora. Jedna z bohaterek wypowiada słowa "Oh, my God!". Lektor tłumaczy je jako "O rany!"
-
Reklama ubezpieczenia "Moi bliscy" przedstawia żałobników. Niestety są to najprawdopodobniej żałobnicy świeccy, ponieważ w pomieszczeniu brak symboli religijnych.
-
W żadnej z reklam, których akcja dzieje się w "typowym polskim domu" nie widać Krzyża na ścianie, a o wizerunkach świętych nie wspomnę. Nie wygląda to więc wiarygodnie.
-
Nawet w reklamie instruującej cyfryzację telewizji w mieszkaniu starszej pani nie ma żadnych symboli religijnych.
To tylko jedne z wielu przykładów.
Mogę doradzić reklamodawcom – lwia część Polaków to Katolicy, więc reklamy zawierające nawet szczątkowe treści religijne winny skuteczniej zachęcać konsumentów.